Załatwiaczka 2 – wyjaśnienie

Będzie.

 

Nie mam pojęcia kiedy, bo pisanie tej książki z różnych powodów idzie mi jak po grudzie. Najpierw kłody pod nogi rzucały mi warunki zewnętrzne, teraz się męczę jak nieboskie stworzenie z przyczyn wewnętrznych, bo zwyczajnie tej baby nie lubię. I nie mam pojęcia od której strony ją ugryźć, żeby jej moim nielubieniem za bardzo nie skrzywdzić, ale też siebie przy pisaniu nie zamęczyć. Liczę, że pewnego dnia po prostu doznam iluminacji i od kopnięcia wena* wszystkie moje problemy znikną.

 

Ale drugi tom będzie. Pal licho podpisaną umowę, Czytelnikom jestem to winna.

 

Więc warczę i piszę. Co jakiś czas robię sobie przerwy na coś przyjemniejszego, co wydłuża co prawda proces powstawania Załatwiaczki, ale za to przynosi plon w postaci opowiadań i stanowi coś w rodzaju twórczego urlopu.

 

Obiecuję się spowiadać z postępów – w ramach motywowania samej siebie. :)

 

*Wenę płci żeńskiej zostawiam poetom tudzież pisarzom płci odmiennej od mojej.